No to się doczekaliśmy. Rafał jako pracujący zaopatrzył nas w sprzęt.
Buty na gwiazdkę, narty na urodziny i kije od mamy. Tym sposobem
mogliśmy spróbować biegać. Żadnego przygotowania, żadnych umiejętności,
nawet żadnych ubrań na narty do tego (z resztą do tej pory nie mamy). Na
szczęście pojechał z nami Michał, który cokolwiek wiedział o nartach.
No ale jak to mawia Rafał: każdy kiedyś nie umiał.