W tym roku Iwonka też zaczęła pracować, więc na super wyprawę niestety
znów się nie zapowiadało. Na szczęście udało się wziąć kilka dni
wolnego. Może za mało na jakąś fajną wyprawę, ale dla chcącego nic
trudnego.
Trzeba jednak zacząć od początku, tzn od zimy.
W zimę tego roku bardzo dużo jeździliśmy a właściwie biegaliśmy na
biegówkach, namówiliśmy raz nawet moją siostrę i szwagra. Ale raczej nie
ma sensu opisywać z osobna każdej z tych wycieczek. Jeździliśmy gdzie i
kiedy tylko się dało. Najfajniejsze były miny ludzi, gdy np w centrum
Piekar szliśmy z nartami na ramieniu ;)
Rafał raz nawet usłyszał: “Małysz pierd..ny się znalazł” ;) Ludzie mają fantazję ;)
Tutaj kilka zdjęć z wycieczek biegowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz