
Rafał poszedł do pracy, ja zostałam na studiach. Wiadomo, jak się zaczyna pracę to za dużo urlopu nie ma. Pierwszy raz musieliśmy się liczyć z tym, że nasz czas nie jest nieograniczony (oczywiście w zakresie 3 miesięcy wakacji).
No i żadna wyprawa się nie udała. Pojechaliśmy tylko na kilka dni na Mazury, do Rozóg, właściwie to chyba tak na siłę. Odwiedziliśmy ciocię i pojechaliśmy na rowerach na nasz ulubiony Szeroki Ostrów. Po chyba 5 dniach wracaliśmy do domu. Nawet za bardzo zdjęć nie porobiliśmy w końcu niczego nowego nie zobaczyliśmy.