środa, 10 grudnia 2008

Grudzień 2008 Kubalonka na biegówkach

No to się doczekaliśmy. Rafał jako pracujący zaopatrzył nas w sprzęt. Buty na gwiazdkę, narty na urodziny i kije od mamy. Tym sposobem mogliśmy spróbować biegać. Żadnego przygotowania, żadnych umiejętności, nawet żadnych ubrań na narty do tego (z resztą do tej pory nie mamy). Na szczęście pojechał z nami Michał, który cokolwiek wiedział o nartach.
No ale jak to mawia Rafał: każdy kiedyś nie umiał.

piątek, 4 lipca 2008

Lipiec 2008 Jura Krakowsko - Częstochowska na rowerze

Wpada pomysł, bierzemy do ręki mapę, obmyślamy trasę, proponujemy komu się da czy z nami jedzie…
No i jak zwykle nawet na jednodniową wycieczkę nikomu się nie chce jechać.

Aż tu nagle po kilku zdaniach namawiania okazuje się, że chce z nami jechać mama Rafała :). Załadowaliśmy więc następnego dnia rano 3 rowery na Matiza i pojechaliśmy do Ogrodzieńca.

Lipiec 2008 Nakło Śląskie na rowerze

 Króciutka wycieczka. Rafał chciał zobaczyć “Doły Piekarskie” w Tarnowskich górach.
Pojeździliśmy sobie więc po jakiś łąkach, polach itd itp. Pooglądaliśmy te doły. Ale najfajniejszy motyw całej tej wycieczki było “proszę otworzyć”.

O co chodzi??

sobota, 15 marca 2008

Marzec 2008 Z Michałem do Koszęcina na rowerze

2008 rok nie był przychylny dla kogoś, kto nie potrafi wysiedzieć w jednym miejscu.
Rafał poszedł do pracy, ja zostałam na studiach. Wiadomo, jak się zaczyna pracę to za dużo urlopu nie ma. Pierwszy raz musieliśmy się liczyć z tym, że nasz czas nie jest nieograniczony (oczywiście w zakresie 3 miesięcy wakacji).
No i żadna wyprawa się nie udała. Pojechaliśmy tylko na kilka dni na Mazury, do Rozóg, właściwie to chyba tak na siłę. Odwiedziliśmy ciocię i pojechaliśmy na rowerach na nasz ulubiony Szeroki Ostrów. Po chyba 5 dniach wracaliśmy do domu. Nawet za bardzo zdjęć nie porobiliśmy w końcu niczego nowego nie zobaczyliśmy.