niedziela, 30 sierpnia 2009

Siepień 2009 Zawoja pieszo żółtym szlakiem

Trzeci raz w tym roku w Zawoi.
Szczególnych powodów nie było, tym razem na Babią żółtym szlakiem. Może nic wielkiego i szlak jakiś szczególnie trudny nie jest, ale jak widzieliśmy baby w sandałkach i z kilkuletnimi dziećmi na tej trasie to ogarniała nas złość. Bez komentarza.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć :)

sobota, 15 sierpnia 2009

Sierpień 2009 Spływ tratwą po Biebrzy

Tratwa od Rumcajsów  - Biebrza
Urlop krótki, dłuższy być nie mógł, bo zaczęłam pracować. Nie ma się co martwić Rafał zawsze coś wymyśli fajnego.
Zapakowaliśmy rowery do pociągu i pojechaliśmy do Białegostoku. A stamtąd rowerkami przez tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego do Kopytkowa. W Kopytkowie spaliśmy w “Dworku na Końcu Świata”, a dokładniej na polu namiotowym. Niezwykłe miejsce, w środku Biebrzańskiego Parku, wokół nic, same bagna i rozlewiska, na polu wieża widokowa, z której nie trudno było zobaczyć łosia albo jakiegoś żurawia.
Wieczorem zaś wszystko okala mgła. Niesamowicie to wygląda z wieży widokowej, gdy stoi się powyżej mgły.

piątek, 15 maja 2009

Maj 2009 Zawoja 2 pieszo

Po dwóch tygodniach od majówki, jedziemy do Zawoi po raz kolejny. Tym razem bez rowerów, ale za to z siostrą i szwagrem. Już się nie dało słuchać własnego lenistwa i wybrać łatwiejszego celu bo musieliśmy pokazać klasę ;) W końcu nie byliśmy sami :)

piątek, 1 maja 2009

Maj 2009 Zawoja pieszo i rowerem

Majówka zatem siedzieć w domu nie wolno… Szybko znaleźliśmy zajęcie. Dorwaliśmy przewodnik Pascala z opisem trasy “wokół Babiej Góry” - no to czym prędzej do Zawoi. W Zawoi mamy “zaprzyjaźniony domek” - no dobra, kwatery do których zawsze jeździmy. Zaraz przy stoku na Masorny Groń, widok z za okien na Babią Górę przepiękny. To już nasza druga majówka w tym miejscu. Ale tym razem nie szczyt Babiej był celem.

sobota, 3 stycznia 2009

Zima 2009 Biegówki

W tym roku Iwonka też zaczęła pracować, więc na super wyprawę niestety znów się nie zapowiadało. Na szczęście udało się wziąć kilka dni wolnego. Może za mało na jakąś fajną wyprawę, ale dla chcącego nic trudnego.

Trzeba jednak zacząć od początku, tzn od zimy.