Wycieczka w Góry Stołowe

W ubiegły weekend zrobiliśmy sobie bardzo przyjemną wycieczkę motocyklową w Góry Stołowe. Punktem docelowym była nasza zimowa biegówkowa mekka - Karłów, pierwszy raz w letniej odsłonie.

W całej wycieczce najfajniejsze było to, że nie jechaliśmy sami :)
Pojechaliśmy na trzy motocykle, z Olą i Darkiem i z Natalią z Andrzejem.



Trasa przejazdu:

Wyruszyliśmy ok 10.30. Dopisała nam pogoda, trasa była super wytyczona, pojeździliśmy po polskich i czeskich wioskach i górkach.

W czechach dopadły nas dwie niespodzianki :):

Pierwsza - zerwaliśmy linkę sprzęgła, tzn sama się zerwała. Na szczęście odpowiedzialny mąż i współwłaściciel Transalpa wozi ze sobą zapasowe linki (nie szkodzi, że rowerowe). Po godzinie motor był jak nowy :)

Druga - zamknięta droga z brakiem możliwości objazdu. Na końcu drogi stało pełno samochodów i motocykli, głównie na polskich rejestracjach. Zapytaliśmy motocyklistów o co chodzi z tą drogą. Dowiedzieliśmy się, że odbywają się tam, jak co roku od 20 lat, wyścigi motocyklowe.
Nie taki był nasz cel, więc usłyszawszy kilka besztów od motocyklistów, że nie wiedzieliśmy, nawróciliśmy i pojechaliśmy inną drogą.

Straciliśmy dużo czasu i w Karłowie byliśmy po godzinie 20.00 głodni jak wilki.
Po zakwaterowaniu ze spokojną głową i pustym żołądkiem ruszyliśmy do jedynej otwartej we wiosce restauracji na obiad.
Tam na wejściu Pani powiedziała do nas:
"Mam dla Państwa złą wiadomość - kuchnia jest już zamknięta... ale mogę zrobić frytki..."

Nio to wzięliśmy frytki i frytki do tego ;)

W niedzielę, oprócz powrotu do domu, przez góry  i inne takie, zwiedziliśmy również Błędne Skały.

Ogólnie wyjazd udał się wyśmienicie, zarówno sam w sobie jak i ze względu na super towarzystwo. Obyśmy mieli okazję częściej jeździć wspólnie.



Z innej beczki... Może ktoś ma ochotę pojechać 21-22.09.2013 do Tokaju?? ;)