No i jak zwykle nawet na jednodniową wycieczkę nikomu się nie chce jechać.
Aż tu nagle po kilku zdaniach namawiania okazuje się, że chce z nami jechać mama Rafała :). Załadowaliśmy więc następnego dnia rano 3 rowery na Matiza i pojechaliśmy do Ogrodzieńca.