 |
Tratwa od Rumcajsów - Biebrza |
Urlop krótki, dłuższy być nie mógł, bo zaczęłam pracować. Nie ma się co martwić Rafał zawsze coś wymyśli fajnego.
Zapakowaliśmy rowery do pociągu i pojechaliśmy do Białegostoku. A
stamtąd rowerkami przez tereny Biebrzańskiego Parku Narodowego do
Kopytkowa. W Kopytkowie spaliśmy w
“Dworku na Końcu Świata”,
a dokładniej na polu namiotowym. Niezwykłe miejsce, w środku
Biebrzańskiego Parku, wokół nic, same bagna i rozlewiska, na polu wieża
widokowa, z której nie trudno było zobaczyć łosia albo jakiegoś żurawia.
Wieczorem zaś wszystko okala mgła. Niesamowicie to wygląda z wieży
widokowej, gdy stoi się powyżej mgły.