Po dwóch tygodniach od majówki, jedziemy do Zawoi po raz kolejny.
Tym razem bez rowerów, ale za to z siostrą i szwagrem.
Już się nie dało słuchać własnego lenistwa i wybrać łatwiejszego celu bo musieliśmy pokazać klasę ;) W końcu nie byliśmy sami :)
No i kolejny raz czerwonym szlakiem z Krowiarek na szczyt, nic nowego, ale fajnie czasem tak z siostrzyczką gdzieś pobyć. No dobra ze szwagrem też :) Było na prawdę fajnie i oby jak najwięcej takich wspólnych wypadów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz